Spełniaj marzenia - to klucz do sukcesu!

14:23

 Wpis ten dedukuje wszystkim tym, którzy nie wierzą we własne możliwości.
Nie raz i nie dwa prawiłam tutaj morały o tym jak ciężko jest przebywać z ludźmi, którzy zamiast dodawać skrzydeł podle je podcinają. Nie będę ponownie wdawać się w historie, które sprawiają, że jest mi przykro, ale dzięki nim odzyskałam wiarę w ludzi, Ci co kiedyś uważali, że to co robię to strata czasu potrafili z pokorą napisać i przeprosić - dziękuje. Za to Ci, którzy nie znali mnie z tej strony wczuli się w moją historię i dali mi powód do dumy - również dziękuje. Nie chciałam wzbudzać żalu ani poczucia winy, chciałam tylko aby ktoś zrozumiał jak łatwo można zranić drugiego człowieka, a przecież nikt nie chce być raniony,
Dziś chcę poruszyć kwestię samorealizacji. W wyżej zamieszczonym zdjęciu mogę pochwalić się certyfikatem Trenera Personalnego i choć teraz takich osób jest na pęczki nie przeszkadza mi to w stwierdzeniu, że stał się on dla mnie pierwszą cegiełką do zbudowania muru własnej wartości, zmotywował do dalszej nauki, dał szansę na lepszą mnie, lepszą przyszłość, wyciągnęłam wiele wniosków, nauczyłam się poprawnej techniki, pracować z ludźmi. Kosztował mnie on wiele trudu i wyrzeczeń, nie mówię tutaj o 4 tygodniach trwania kursu, mówię tu o 3 latach, które poświęciłam na to by zgłębiać wiedzę z pogranicza zdrowego trybu życia i sportu, testowania i sprawdzania własnego organizmu oraz słuchania ciągłych uwag i rad. Dowiedziałam się także jednej ważnej rzeczy, moja wiedza jest jeszcze bardzo malutka co daje mi tylko mocnego kopniaka do dalszej pracy! 

 Certyfikat Trenera teraz można kupić nawet na Grouponie na 69zł więc dlaczego stał się on dla mnie tak cenny? Powód jest bardzo prosty, zapracowałam sobie na niego SAMA. Pracowałam po 16 godzin dziennie na to by mieć pieniądze na mieszkanie, na życie i aby odłożyć na kurs. Nie wydawałam wtedy na własne przyjemności, byłam wrakiem człowieka, ciągle chodziłam smutna, zmęczona i zmartwiona, praca śniła mi się po nocach chociaż i tak spałam tylko po 4 godziny, wstawałam rano, szłam na trening.. Posiłki robił mi mój chłopak i przynosił do pracy. Zaraz po kursie zmieniłam miejsce pracy i uwolniłam się od strachu, pieniądze to nie wszystko, zdrowie i samorealizacja stały się dla mnie cenniejsze.

Sam kurs wspominam bardzo dobrze, chociaż na samym wstępie (nie tylko ja) zostałam zdemotywowana, zmieszana z błotem, chciałam zrezygnować - nie poddałam się. Bywałam na siłowni dwa razy dziennie. Przygotowywałam się do egzaminu i przy okazji wykonywałam swój trening. Poznałam FANTASTYCZNYCH ludzi, którzy są takimi samymi maniakami jak ja, kochają to co robią, to nas właśnie połączyło.
Największe wrażenie wywarło na mnie szkolenie z mobility. W niżej zamieszczonym zdjęciu widać książkę, która jest skarbnicą wiedzy z tej dziedziny, przeglądam ją codziennie, poszerzam swoją wiedzę, dzięki czemu też ogromnie poprawiłam swoją mobilność. 


Dlaczego Wam to piszę?
Mija dwa lata odkąd prowadzę tego bloga, codziennie staram się motywować, pomagać tym co byli kiedyś w takiej sytuacji jak ja. Chcę abyście zrozumieli dlaczego to wszystko jest dla mnie tak ważne, dlaczego poświęcam się temu bezgranicznie i robię to co kocham.
Blog miał być moim dziennikiem, w którym będę opisywała swoje efekty, a stał się motywatornią, nie tylko dla mnie, a także dla Was, początkowo miał być anonimowy, ale po co? Jeżeli dzięki niemu uda mi się kogoś jeszcze zarazić swoją pasją, dać mu mocy by dokonał zmiany to będę najszczęśliwszą osobą na świecie! Nie chcę być autorytetem, chce być przyjaciółką i motywatorem. Dziękuje wszystkim tym co są ze mną od początku, znają moją historię, wierzą we mnie i mocno mi kibicują.

Dziękuje też tym, którzy czasem czytają moje wypociny, które niekoniecznie mają dla Was jakieś znaczenie, ale pisanie tutaj pomaga mi w realizacji marzeń i pokazuje drogę do osiągnięcia celu, buduje moją przyszłość, łączy ludzi. 
Jeżeli ktoś ma ochotę do mnie napisać, po prostu porozmawiać o wszystkim i o niczym zapraszam na wszystkie aktywne konta social media.

Zapraszam także wszystkich do wzięcia udziału w konkursie na moim intagramie:

@beyourselfbefit


Sprawdz tez inne posty o tej tematyce

5 komentarze

  1. Twoje wpisy czytam od początku, choć sama nie zaczęłam ćwiczyć to Cię podziwiam. Każdy wpis motywuje mnie by naprawdę spełniać swoje marzenia, ponieważ jak to napisałaś każdy element może być cegiełka do zbudowania swojego sukcesu. Nie przerywaj tego co robisz bo to jest naprawdę fajne. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby dalej Ci się wszystko udało. Czekam na kolejne wpisy-motywacje.. Może kiedyś i ja zacznę ćwiczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam dodać, że wpisy na instagramnie też czytam. Szczególnie wpis, który dodałas o swoim życiu, o tym że też Ci było ciezko(czytałam go chyba całej rodzinie). Jeszcze raz pozdrawiam... Może kiedyś Ci powiem kim jestem :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim małym marzeniem jest własnie kurs na trenera i kurs z dietetyki :)
    Podziwiam Cię, że w tak młodym wieku potrafisz wziąć się w garść i walczyć o swoje marzenia i cele. Mam nadzieję, że i ja dam radę zrealizować swoje plany w niedalekiej przyszłości.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, jestem z Ciebie baardzo dumna! Jesteś wzorem do naśladowania i pokazujesz, że jak się chce coś osiągnąć, to zawsze można to zrobić, nawet jak jest ciężko. Cieszę się, że miałam okazję poznać tak wspaniałą osobę jak Ty :) :* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele osób nie docenia znaczenia pomocy trenera personalnego. Tymczasem taka osoba może pomóc, doradzić, ostrzec i przede wszystkim sprawić, że trening zacznie przynosić efekty, a nie skończy się poważną kontuzją. Wiele osób to bagatelizuje żałując później, że nie zwrócili się chociażby o poradę do osoby bardziej doświadczonej w temacie treningu. No ale po co wydawać te kilka złotych więcej...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz! :)