BE YOURSELF - BE FIT

09:07

Jak zwykle nie wiem od czego zacząć, tak dawno nie pisałam więc zapomniałam jak się to robi. Mam do tego miejsca ogromny sentyment i choć posty były wrzucane stosunkowo niedawno to ten blog jest niekończącą się historią wzlotów i upadków (wiele postów zostało zarchiwizowanych). 

Zaczynałam z nieznaczną wiedzą ale za to z ogromną motywacją i zapałem, każdego posta wrzucałam z radością i bardzo dobrze pamiętam ten stres czytając opinie odbiorców. 
Inicjatywą tego bloga miała być motywacja - dla mnie i może jeszcze dla kogoś do zrzucenia kilku kilogramów, jednakże po czasie miejsce te stało się moim pamiętnikiem, tutaj znacznie łatwiej wyrażało się uczucia jakie towarzyszyły mi w liceum.
Teraz świat postrzegam troszeczkę inaczej, stałam się silniejsza, bardziej pewna siebie i zdeterminowana do osiągnięcia celu.
Wyprowadzając się do Wrocławia postawiłam sobie kilka konkretniejszych celów i udało się! Dostałam się na studia, póki co się na nich utrzymuje, robię kursy kształcące w dziedzinie treningów i dietetyki, spełniam marzenia i po prostu jestem szczęśliwa! 


Tęsknie bardzo za pisaniem, a więc powracam z podwójną siłą ale..
..koniec z wyłączną tematyką typowo ''FIT'' - nie da się ukryć, że tym żyje ale na moim blogu można zobaczyć praktycznie same posty dotyczące zdrowych dań.. Nie twierdze, że nie będą się one pojawiały, bo będą tylko zdecydowanie w mniejszych ilościach. Zmieniłam swoje nastawienie tyczące się tego szału na bycie ''zdrowym'' i dokładnie teraz wiem co to słowo oznacza.. Planuje także wrzucać inne posty - o zdrowych nawykach, motywacji, treningach, książkach.
Nie bez przyczyny mój blog nosi nazwę BE YOURSELF - BE FIT, a więc będzie można się także  spodziewać typowo lifestylowych postów, dużej ilości zdjęć, organizacji, podróżowania, recenzji.
Będzie to moje miejsce na przemyślenia, mój pamiętnik, chcę czerpać z tego radość, bawić się wpisami i po prostu BYĆ SOBĄ.


CO ZE MNĄ? - Aktualnie wracam po kontuzji, ponad dwa miesiące temu trenując poważnie uszkodziłam pachwinę (mięsień przywodzicieli) do tego stopnia, że wdarł mi się stan zapalny, oraz ogromna opuchlizna. Teraźniejsze treningi są bardzo delikatne, z minimalnym obciążeniem ale z wielką radością z powrotu. Zdrowe odżywianie towarzyszy mi cały czas chociaż zdecydowanie podchodzę do tego mniej poważnie niż poprzednio (a miałam na tym punkcie fioła), więc i udało mi się odnaleźć w tym wszystkim złoty środek zachowując trzeźwy umysł. Nauczyłam się (nareszcie) odróżniać zdrowe podejście od psychicznego i nie tracić głowy nad rozmyślaniem czy zjadłam o jedno jajko za dużo czy nie :)

Zapraszam oczywiście wszystkich do obserwowania, czytania i komentowania.
A także na:
INSTAGRAM - beyourselfbefit
SNAP - beyourselfbefit
Jeżeli ktoś z czytających ten wpis chciałby się ze mną podzielić pomysłami (mam nadzieję, że tutaj wypowiedzą się moi przyjaciele) o czym mogłabym pisać bądź czego u mnie brakuje - czekam na komentarze i wiadomości. :)

Sprawdz tez inne posty o tej tematyce

1 komentarze

  1. Asiu, po prostu bądź sobą! Już czekam na koleje posty :) Mała zapowiedź, ale za to wielki powrtót!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz! :)